zapraszamy na 4,5 dniową wycieczkę rowerową po Ziemi Sandomierskiej. organizatorzy: Artur i Staszek w planach: Sandomierz – jedno z najstarszych miast w Polsce, swe początki mające jeszcze w czasach przedpiastowskich. Pięknie położony na skarpie wiślanej chwali się że ma 120 zabytków. Okolice Sandomierza obfitują w ciekawe miejsca i zabytki, w tym romańskie, z początków naszej państwowości. W
Sandomierzu często przebywała królowa Jadwiga (są pamiątki
i relikwie, jako że jest to święta) i jej mąż Władysław
Jagiełło (rozbudował zamek królewski i ozdobił katedrę).
Tu rezydował słynny nasz dziejopis (drugi w kolejności po Galu
Anonimie) Wincenty zwany Kadłubkiem (błogosławiony) W tym pięknym
mieście urodził się i mieszkał nasz największy kompozytor
renesansu Mikołaj Gomółka, nadworny muzyk króla
Zygmunta Augusta. Niezwykła atmosfera Sandomierza, przypominająca
trochę Kazimierz Dolny, przyciągała i przyciąga nadal artystów,
szczególnie malarzy i pisarzy (co roku, latem, przyjeżdżał
Jarosław Iwaszkiewicz).
Charakter wyjazdu: Chociaż Sandomierz będzie naszym głównym celem to bazą naszą będzie niedaleki Tarnobrzeg (13 km) z dwóch powodów. Po pierwsze, ceny zaporowe noclegów w Sandomierzu, a dwa to chociaż jest jeden pociąg doń to nie ma tam miejsca dla rowerów i nie dało się tego zmienić. Dyskryminacja rowerzystów przez PKP Intercity powoduje, że nasza ekipa pojedzie pociągiem w dwóch podgrupach -ze Staszkiem i z Arturem. Chyba że ktoś dołączy samochodem z rowerami na bagażniku. Na miejscu jeździmy już wszyscy razem. Ogólnie jeździmy po drogach: polnych, leśnych, łąkowych, gruntowych, asfaltowych lokalnych – unikamy samochodów. Tempo średnie bez „napinania” się, 40-75 km. Program: środa, 29 maja: wyjazd podgrupy I (z Arturem): g. 13.40 PKP Warszawa Centralna – g. 18.57 PKP Tarnobrzeg wyjazd podgrupy II (ze Staszkiem): g.17.00 Warszawa Centralna – g. 21.43 PKP Tarnobrzeg. Wieczorem obie podgrupy spotykają się na noclegu. Dalszy plan wycieczki jest wspólny dla obu podgrup. czwartek, 30 maja (Boże Ciało): Piękny XV-wieczny Pałac Tarnowskich w Dzikowie (muzeum), gdzie poznamy m.in. niezwykłą historię jego pożaru - rynek w Tarnobrzegu - przepłynięcie promem przez Wisłę – Sandomierz: Monumentalna katedra zbudowana z fundacji Kazimierza Wielkiego jest wspaniałym przykładem gotyku z Europy południowej, w przeciwieństwie do gotyku z północy, francusko-niemieckiego, strzelistego i wąskiego (taki jest u nas w Toruniu i Gdańsku). W muzeum tym wielka atrakcja – relikwie krzyża świętego (dziś w muzeum, będącym wcześniej domem należącym do Jana Długosza) które król Władysław Jagiełło zdobył pod Grunwaldem na wielkim mistrzu krzyżackim (w Polsce jeszcze tylko w kaplicy Oleśnickich na górze Święty Krzyż). Miały pomóc tym draniom w zwycięstwie ale jakoś nie pomogły. Do zobaczenia jest również podziemny labirynt w rynku, tam też piękny renesansowy ratusz, olbrzymia brama opatowska z punktem widokowym a także osobliwość lokalna, wąwóz królowej Jadwigi, gdzie podobno często spacerowała i zgubiła pantofelek (jest w muzeum). – Góry Pieprzowe – najstarsze wiekiem góry w Polsce, prawdziwa osobliwość geologiczna. Razem ok. 40 km piątek, 31 maja: Jezioro Tarnobrzeskie - najnowsze jezioro w Polsce (3 lata). Przy okazji dowiemy się dlaczego upadło wydobycie siarki w Polsce (a byliśmy potęgą – 2 miejsce w świecie) i kto jest temu winny. Zalew robi wrażenie, jest wielki, głęboki i można się kąpać. Dalej piękny renesansowy zamek w Baranowie Sandomierskim zwany „małym Wawelem” jeden z naokazalszych budynków w Polsce, zwiedzamy z przewodnikiem. Przepływamy promem przez Wisłę. Osiek i lasy. Łoniów, a tam Pałac Moszyńskich (XIX wiek) i kościół (XV wiek). Sulisławice – sanktuarium i kościółek z XIII wieku. Zobaczymy następny zalew i stary młyn na rzeczce Koprzywiance. Pojedziemy lasem. Dojedziemy do Koprzywnicy – słynna kolegiata cysterska z XIII wieku. Zobaczymy jak na dłoni jak budowlę romańską, przez kolejne stulecia, przekształcano dobudowując kolejne elementy w stylu gotyckim, renesansowym i barokowym. Obok mały zalew na znanej już Koprzywiance o ładnej nazwie „Danusia”. „Przejdziem” Wisłę promem i jesteśmy na miejscu. Razem ok. 50 km sobota, 1 czerwca: najpierw jedziemy do Opatowa aby zobaczyć sławną XII-wieczną kolegiatę św.Marcina, jeden z najstarszych kościołów w Polsce oraz XIV-wieczny klasztor Bernardynów. Po drodze zobaczymy: ruiny zamku w Ossolinie – to kolebka potężnego rodu Ossolińskich, kaplica podziemna, Włostów - ruiny Pałacu Karskich i stary kościół z XIV wieku a także kamieniołom i źródło błogosławionego Wincentego Kadłubka. Miejsce to nawiedzane jest przez ludzi mających problemy z mową (też jąkających się) bo podobno ten kto pije tutejszą wodę i żarliwie modli się do błogosławionego nabiera cudownej płynności wymowy. Przekonamy się ;-). Po Opatowie następna wielka atrakcja lokalna. Ujazd – ruiny olbrzymiego zamku Ossolińskich „Krzyżtopór”. Wzniesiony przez wybitnego włoskiego architekta Lorenzo Senesa. „Krzyżtopór” jest wybitnym dziełem architektury europejskiej – łączy nowoczesną (wtedy) fortecę bastionową z rezydencją magnacką. Wielokondygnacyjny pałac z eliptycznym dziedzińcem otwartym na główny wjazd stanowi jednocześnie wnętrze gwiaździstej fortecy z bastionami w ramionach i wielką wieżą wjazdową od frontu. Był to największy pałac do czasu wzniesienia Wersalu. Resztę opowie przewodnik (a jest co). W niedalekim Klimontowie zobaczymy drugie dzieło Senesa – manierystyczną kolegiatę z 1650 roku. Kościół zadziwia swą formą – specjalnie przyjeżdżają zobaczyć go studenci architektury. Wisła - prom. Razem ok. 75 km niedziela, 2 czerwca: powrót podgrupy I (z Arturem): o g. 6.27 z Tarnobrzega, o g. 11.50 w Warszawie powrót podgrupy II (ze Staszkiem): o g.14.05 z Tarnobrzega do Lublina, a stamtąd odjazd o g. 18.15, w Warszawie o g. 20.55 Koszty: Nie pobieramy żadnych opłat od uczestników, każdy bilety kupuje sobie sam. koszty to m.in.: bilety kolejowe ok. 60 zł w każdą stronę plus rower 9 zł w każdą stronę, nocleg w motelu (pokoje 3 osobowe, łazienka ogólnodostępna) 35 zł za dobę, bilety wstępów do zwiedzanych obiektów. Wymagania w stosunku do uczestników: - każdy jedzie na własną odpowiedzialność, - rower nie ważne jaki, byłe sprawny, - światła przód/tył i zapasowa dętka musi być, - rowerzysta/ka musi być rozjeżdżony/a i zdolny przejechać te 70 km, - wycieczka ma charakter krajoznawczy, więc osoba jadąca winna być zainteresowana programem, a nie tylko jazdą. Kontakt do organizatora i zgłoszenia: 501 563 044 (Artur) Pomysł wycieczki i realizacja: Artur i Staszek |